10 wrz 18 10:30 Ten tekst przeczytasz w 4 minuty "Piszę to nie bez żalu, ale i bez kozery. Ktoś to w końcu napisać musi. Uczeń w polskiej szkole jest demoralizowany od pierwszej klasy, a potem jest już tylko gorzej". W ramach akcji Onet Kobieta - #MisjaNauczyciel prezentujemy kolejny poruszający list nauczyciela. Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W Jestem nauczycielem od ponad 40 lat związanym z edukacją. Z uwagi na wiek i staż pracy miałem okazję poznać z autopsji wszystkie reformy oświaty przez ostatnie 50 lat. Już jako uczeń byłem pierwszym rocznikiem, który miał okazję zasmakować w ośmioklasowej szkole podstawowej, kiedy to w roku 1966 po raz pierwszy powiększono szkołę podstawową o jeden rok. Potem likwidacja SN-ów, uchwalenie Karty Nauczyciela oraz kolejne reformy polegające na powstaniu gimnazjów, likwidacji szkolnictwa zawodowego, trzyletnie licea oraz ponowna reaktywacja szkół zawodowych, likwidacja gimnazjów i powrót do czteroletnich liceów. Jak wygląda dzisiaj w roku 2018 nasza edukacja? Dyskusje na ten temat toczą się w mediach, w domach, w szkołach i na ulicach. Kolejna reforma PiS budzi skrajne emocje. Niestety te emocje i polityczne zacietrzewienie gubią merytoryczną analizę problemu i istotę sporu. Przez 36 lat związany byłem z edukacją dzieci i młodzieży, a od 11 zajmuję się edukacją dorosłych, mam więc pełny przegląd zmian, jakie nastąpiły i efektów tych przemian. Niestety rezultaty tych reform oceniam negatywne. W zasadzie wiedzą o tym wszyscy: nauczyciele w szkołach, wykładowcy na uczelniach, politycy i wszyscy o zdrowych zmysłach i odrobinie oleju w głowach. Nauczyciele gimnazjów narzekają na poziom absolwentów szkół podstawowych, nauczyciele szkół średnich na poziom absolwentów gimnazjów, a nauczyciele akademiccy na poziom abiturientów liceów i techników. I tylko miłośnicy tego "by było tak, jak było" zaklinają rzeczywistość, udają lub wierzą, że jest dobrze albo cytując klasyka cynicznie "rżną głupa". A tymczasem coraz głupsze rzesze młodzieży opuszczają mury szkolne, nieprzygotowane do życia, nieumiejące wykonać podstawowych działań, mylące Karola Maja z Karolem Marksem. Rozwiązanie prostego problemu matematycznego sprawia im ból, o wiedzy historycznej nie wspominając. Dla eksperymentu daję maturzystom z dobrych liceów realizującym matematykę rozszerzoną zadania maturalne z matematyki z roku 1975 i widzę, jakie mają ogromne problemy z ich rozwiązaniem. Nie ma co się dziwić, że uczelnie wyższe, by mogły realizować i tak już okrojony program, są zmuszane do organizowania dokształceń przyjętych studentów w formie kursów, a najlepsze polskie uczelnie w rankingach międzynarodowych plasowane są w końcówce trzeciej setki. Ale jak może być inaczej, skoro szkoły wyglądają i uczą tak, jak zakłada obecny system. Do znudzenia powtarzam swoim uczniom: jesteście ofiarami systemu edukacji w Polsce. Piszę to nie bez żalu, ale i bez kozery. Ktoś to w końcu napisać musi. Uczeń w polskiej szkole jest demoralizowany od pierwszej klasy, a potem jest już tylko gorzej. Pierwsze trzy lata czyli tzw. nauczanie początkowe charakteryzuje się tym, że nie ma ocen. Uczeń ma więc z automatu awans do czwartej klasy, do której trafia bez dostatecznego opanowania programu pierwszych trzech klas. Na kolejnych etapach edukacji nauczyciele zamiast realizować program muszą nadrabiać zaległości z lat poprzednich. Do klasy piątej idą więc uczniowie z nie zrealizowanym programem klasy czwartej, do klasy szóstej z niezrealizowanym programem klasy piątej, co skutkuje szybką i niedokładną nauką, bo trzeba w jeden rok szkolny przerobić nie zrealizowany materiał i przewidziany programem kolejnej klasy. Pikanterii całej zabawie dodaje fakt wprowadzenia do oceniania oceny dopuszczającej, której wymowa jest następująca – dopuszczam ucznia do klasy programowo wyższej chociaż wiem, że niewiele umie. Niepromowanie ucznia jest praktycznie niemożliwe, nic więc dziwnego, że nauczyciele wolą postawić ocenę dopuszczającą i mieć święty spokój. Obrazu i efektów edukacji dopełnia jeszcze zbiurokratyzowanie szkoły, szalony i nic nie wnoszący do poziomu edukacji awans zawodowy nauczycieli, którego celem są oszczędności w wynagrodzeniu pedagogów, a nie dobro ucznia. Horror dopełniały trzyletnie licea, które w istocie były kursami przygotowawczymi, choć nie przygotowują ucznia ani do życia, ani do matury. Do matury uczeń przygotowuje się na korepetycjach, a do funkcjonowania społecznego w dorosłym życiu, często niestety na własnych błędach. Dodajmy do tego jeszcze brak selekcji, w postaci chociażby egzaminów wstępnych do szkół ponadpodstawowych czy na studia, czyli praktycznie jedna ścieżka edukacyjna dla wszystkich. Dopełnieniem jest niż demograficzny, który spowodował, że nawet do niedawna dobre licea przyjmują uczniów z łapanek, byle tylko zachować miejsca pracy, co musi skutkować obniżonym poziomem nauczania. Przez uprzejmość pomijam sposób funkcjonowania tzw. nadzoru pedagogicznego szkół, czyli sposobu funkcjonowania dyrekcji szkół, kuratoriów i wydziałów oświaty urzędów miast oraz przeprowadzanych właśnie audytów szkół, czyli powszechna tzw. ewaluacja. Temat ten wymagałby oddzielnego omówienia. Zabrakło by mi czasu i tuszu w drukarce, by to opisać. Jestem już emerytowanym nauczycielem z wieloletnim doświadczeniem w różnych typach szkół. Na własnych plecach jako uczeń i nauczyciel odczuwałem i odczuwam skutki reform w oświacie. Obecna reforma budzi - jak napisałem - skrajne emocje. Pierwszy krok, czyli likwidacja gimnazjów i powrót do czteroletniego liceum, pięcioletniego technikum i reaktywacja szkół zawodowych jest krokiem w dobrym kierunku. Ale "jedna jaskółka nie czyni wiosny". Jeśli nie nastąpią dalsze kroki, to moim zdaniem niewiele to zmieni, jeśli w ogóle zmiany będą zauważalne. Niestety nie tylko nie widzę tych dalszych kroków, ale nie widzę nawet woli politycznej i społecznej do ich wprowadzenia. Dyrekcje i nauczyciele zmianami nie tylko nie są zainteresowani, ale wywołują ich sprzeciw, rodzice mają tyle do powiedzenia w szkołach, co Żyd podczas okupacji, a dzieci i ryby głosu jak wiadomo nie mają. A na wolę polityczną liczyć może chyba już tylko niepoprawny optymista. Ja nim niestety nie jestem. A na koniec moje propozycje zmian w systemie edukacji: Po okresie nauczania początkowego dokonać wnikliwej analizy uczniów pod kątem perspektywy ich rozwoju, a w rezultacie tego podzielić uczniów na dwie grupy A – uczniowie zdolni (perspektywa, to przyszli absolwenci szkół wyższych) oraz grupa B - uczniowie mniej zdolni (perspektywa, to w przyszłości pracownicy fizyczni wykonujący różne zawody). Stworzyć system edukacyjny umożliwiający rywalizację, czyli swobodę przeniesienia ucznia z grupy A do B (dla nie radzących sobie) i z grupy B do A (dla wybijających się). Wprowadzić egzaminy państwowe po każdym roku nauki oceniane poza szkołą, kwalifikujące ucznia do klasy programowo wyższej. Wprowadzić egzaminy wstępne do szkół ponadpodstawowych - dla uczniów grupy A: do liceów i techników, dla uczniów grupy B - do szkół zawodowych. Stworzyć możliwości nauki zawodu dla uczniów, którzy nie zdali żadnego z w/wym. egzaminów (coś na wzór szkół przyzakładowych z okresu PRL). Zlikwidować egzaminy testowe, w trybie pilnym zlikwidować zwłaszcza testy maturalne. Zlikwidować w sposób pilny awans zawodowy nauczycieli, jako nic nie wnoszący do poziomu nauczania, przeciwnie ewidentnie sprzeczny z dobrem ucznia. Wprowadzić egzaminy wstępne do szkół wyższych tak, by zdecydowanie obniżyć ilość studentów (ilość osób z wyższym wykształceniem nie powinna przekraczać 10 proc. populacji). Zmienić sposób wynagradzania nauczycieli tak, by możliwe było przeszeregowanie wynagrodzenia zasadniczego co dwa lata (obligatoryjnie) i wprowadzić dodatki motywacyjne za osiągnięcia nauczyciela. Wynagradzać nauczyciela dodatkami głównie za osiągnięcia dydaktyczne uczniów (adekwatne do ich możliwości na danym etapie edukacyjnym). Janusz Postawa Data utworzenia: 10 września 2018 10:30 To również Cię zainteresujeSzanowni Państwo Nauczyciele i WychowawcyPracownicy OświatyDyrektorzy szkół i placówek Powiatu Malborskiego. Proszę przyjąć serdeczne podziękowania i wdzięczność za szczególną służbę swoim podopiecznym, uczniom i ich rodzicom. To niewymierna praca, która pozwala dzieciom i młodym ludziom odkrywać świat wartości i wiedzy
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacjiList do (rodziców) dziecka o jego osiągnięciach * - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów. W ostatnich latach psychologia humanistyczna określiła nowe zadania wychowawcze. Celem systemu wychowania humanistycznego jest ukształtowanie osoby w pełni dojrzałej, która znalazłaby swoją wartość i umiałaby wykorzystać potencjalne możliwości. Do podstawowych zadań wychowania humanistycznego zalicza się też: dążenie do integracji osobowości, czyli wychowania takiego członka społeczności, którego myśli i działania byłyby spójne; kształtowanie umiejętności określania swojej tożsamości; ustalenie swojego miejsca na świeci; wychowanie ludzi zdolnych do autorefleksji. Zatem edukacja i wychowanie w przedszkolu ma odgrywać wielką rolę w życiu człowieka i faktycznie taką rolę odgrywa już od wielu lat. Wiek przedszkolny charakteryzuje się wzmożoną aktywnością, która wyraża się m. in. silną potrzebą doznawania wielu różnorodnych wrażeń poznawczych i emocjonalnych, a przede wszystkim naturalną potrzebą działania w każdej z odkrywanych sfer. Dlatego zadaniem współczesnego przedszkola jest organizowanie wielu sytuacji edukacyjnych sprzyjających zaspokajaniu potrzeb dzieci i wspomaganiu ich indywidualnego rozwoju. Wynika to również z tego, że okres przedszkolny jest najistotniejszym w życiu każdego człowieka. To właśnie w tym okresie dzieci są bardzo aktywne i twórcze, chętnie podejmują różnorodne działania, rozbudzając swa aktywność poznawczą i chęć zdobywania wiedzy. Nikomu zatem nie wolno lekceważyć tego okresu. Szkoda tylko, że tak niewielu spośród wychowawców i nauczycieli zdaje sobie z tego sprawę. Rzeczywistość, w której żyjemy, wciąż stawia przed nauczycielem nowe zadania i wyzwania. Dla nauczycieli przedszkoli nieobce jest wychowanie podmiotowe, tak często pomijane w następnych szczeblach systemu oświatowego. To ono określa sytuację wychowawczą, w której centralnym punktem jest dziecko. Ma ono być podmiotem naszych oddziaływań wychowawczo- dydaktycznych, a nie ich przedmiotem. Istotą wychowania podmiotowego jest przepływ strumienia pozytywnych emocji oraz informacji, w których znajdują się nauczyciel z wychowankiem. Nauczyciel powinien świadomie tworzyć takie sytuacje, aby dziecko mogło doprowadzić go do swojej linii rozwoju. Celem takiego wychowania jest wyrobienie w dziecku umiejętności samooceny, samokontroli i własnej aktywności. To właśnie my nauczyciele musimy wybierać, decydować, wartościować, oceniać i ponosić konsekwencje swoich osądów i działań. I to jest właśnie przyczynowość osobista, która stanowi podstawowe kryterium podmiotowości. Dlatego wybieramy, decydujemy i tworzymy to wszystko, co może sprzyjać indywidualnemu rozwojowi dziecka. Nowe podstawy programowe krótko i rzeczowo określają misję przedszkola: zapewnić dzieciom opiekę i wychowanie w atmosferze akceptacji i zrozumienia Aby pewniej i rzetelniej osiągać cele wychowania podmiotowego, zainspirowane oceną opisową w klasach początkowych, chciałybyśmy zainicjować pomysł stworzenia listu do dziecka o jego przedszkolnych osiągnięciach. Celem tego listu ma być własnie uświadomienie wychowankowi, jakie poczynił postępy, a ponad to chodzi też o zmobilizowanie go do dalszej aktywności, umocnienie poczucia własnej wartości. Dziecko dowie się, że jest zdolne osiągnąć sukces i będzie się z niego cieszyło, choćby z tego najmniejszego. Wiemy, że rodzice nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, na jakim etapie rozwoju jest aktualnie dziecko, czego się już nauczyło, jakie opanowało umiejętności, a nad czym można jeszcze popracować. Najtrudniej bowiem jest ocenić własne dziecko. Obok wielu zadań, które ma spełniać przedszkole, ważnym czynnikiem ułatwiającym poznanie dziecka- potencjalnego podmiotu oddziaływań wychowawczych nauczyciela jest obiektywna diagnoza. List do dziecka o jego osiągnięciach da możliwość zapoznania się z umiejętnościami, zachowaniem w grupie, nabytymi umiejętnościami oraz przybliży pracę nauczyciela przedszkola. Ponad to uważamy, że współpraca z rodzicami, która układa się bardzo dobrze, będzie jeszcze lepsza. Przyjęta przez nas forma informowania rodziców o osiągnięciach dziecka będzie swoistym rodzajem pełnej diagnozy, diagnozy pełnej i mającej znamiona obiektywizmu. Opisując aktywność poznawczą dziecka, nauczyciel musi przemyśleć oraz rzeczowo nazwać jego umiejętności i osiągnięcia. Ta okoliczność, w której formułuje taką ocenę, mobilizuje nauczyciela do dogłębnej analizy swoich obserwacji. Taka sytuacja wymaga od nauczyciela dużego wysiłku i odwagi, czasu oraz poświęcenia, a przede wszystkim zweryfikowania swoich pedagogicznych możliwości. Nie jest więc to łatwa rzecz napisać list o dziecku, ale lubiąc wyzwania chcemy zainspirować koleżanki do tworzenia nowych form metodycznych i proponowania interesujących rozwiązań praktycznych. To wszystko ze świadomością, że "(...) lepiej dążyć ku doskonałości i chybić, niż ku niedoskonałości i trafić".List do trzylatkaDrogi Marku! Cieszę się, że chodzisz do naszego przedszkola. Wiem, że chętnie bawisz się z innymi dziećmi. Uważnie słuchasz tego co mówię, dlatego tak dobrze się rozumiemy. Dziękuję Ci, że pomagasz sprzątać rozrzucone zabawki, nawet wtedy, gdy nieporządek zrobiły inne dzieci. Pięknie odpowiadasz na zadawane pytania. Jesteś bardzo samodzielny. Na pewno wkrótce przekonasz się do jadania niektórych potraw i może je polubisz. Wiesz przecież, że musisz jeść warzywa, abyś był zdrowy i szybko rósł. Teraz chętnie uczestniczysz we wszystkich zajęciach i zabawach z całą grupą, także na rytmice. Umiesz rysować kredkami i malować farbami. Wiesz, gdzie jest lewa i prawa strona. Znasz na pamięć wiele wierszyków i piosenek. A może wkrótce nauczysz tych wierszyków i piosenek Twoje młodsze rodzeństwo? Życzę Ci, drogi Marku, wiele radości, miłych wrażeń z pobytu w naszym gronie oraz wspaniałych zabaw z koleżankami i wychowawczyniList do sześciolatkaDroga Aniu! Minęło już pół roku, odkąd uczęszczasz do grupy zerowej w naszym przedszkolu. Mam nadzieję, że czujesz się wśród nas dobrze, chociaż widzę, że wolisz trzymać się trochę na uboczu grupy. Sądzę, że już wiele się nauczyłaś i dużo potrafisz. Umiesz układać i opowiadać historyjki obrazkowe oraz opisywać obrazek za pomocą pytań. Wypowiadasz się na konkretny temat i masz bogaty zakres słownictwa, dlatego chciałabym, abyś śmielej zgłaszała się na zajęciach. Znasz wszystkie litery, które już poznaliśmy i bardzo starannie je piszesz w liniach. Czytasz sylabami, czasem trudniejsze wyrazy głoskami. Zachęcam cię do dalszych ćwiczeń czytania, abyś robiła to szybciej i płynniej. Poza tym znasz cyfry od 1 do 9 i pod każdym względem kojarzysz je z obrazem liczbowym. Potrafisz zastosować poznane znaki matematyczne , +, -, = w zapisie prostych działań. Zauważasz i układasz rytmy oraz potrafisz je naśladować. Wiem, że dobrze znasz schemat własnego ciała, wiesz, która ze stron jest lewa, która prawa, znasz nazwy pór roku, dni tygodnia i nazwę aktualnego miesiąca, dobrze orientujesz się w przestrzeni. Wszyscy wiedzą, że znasz już wiele technik plastycznych. Tworzysz ciekawe, barwne, dobrze rozplanowane prace, zawsze jesteś skupiona w czasie zajęć i doprowadzasz swoje prace do końca. Są one nie tylko ładne, estetyczne ale i bogate w szczegóły. Dowiodłaś, że potrafisz wykonać zadanie według wzoru, np. origami. Znasz nazwy barw podstawowych i pochodnych. Prawidłowo reagujesz na elementy muzyki ( tempo, rytm, dynamikę, wysokość i barwę dźwięku ), poza tym opanowałaś kroki ćwiczonych w grupie tańców, a także potrafisz tworzyć różne układy rytmiczne oraz poruszasz się w rytm muzyki, chociaż uważam, że jeszcze zbyt nieśmiało. Ogólnie znasz pojęcia związane z muzyką ( np. nuty, solo, duet, dyrygent, chór, orkiestra itp. ). Jesteś bardzo koleżeńska, chociaż nie tak łatwo zawierasz przyjaźnie. Widzę, że częściej jesteś obserwatorem, niż uczestnikiem zabawy. Zauważam, że przede wszystkim przestrzegasz naszej umowy zawartej na początku roku szkolnego. Jesteś życzliwa i chętnie pomagasz innym, choć jednak wolisz działać sama, niż w większym zespole. Dostrzegam to, że jesteś bardzo samodzielna, spokojna ale niezbyt chętnie włączasz się do zabaw koleżanek, do czego bardzo Cię zachęcam. Życzę Ci powodzenia i osiągnięcia wielu sukcesów w następnym półroczu oraz tego, aby chwile spędzone w przedszkolu dostarczyły Ci więcej wychowawczyniOpracowanie materiału: Anna Kopcewicz Anna Nowakowska Nauczycielki Przedszkola Miejskiego nr 1 w RypinieUmieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych: X Zarejestruj się lub zaloguj, aby mieć pełny dostępdo serwisu edukacyjnego. zmiany@ największy w Polsce katalog szkół- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> (w zakładce "Nauka"). Publikacje nauczycieli Logowanie i rejestracja Czy wiesz, że... Rodzaje szkół Kontakt Wiadomości Reklama Dodaj szkołę Nauka
b) Dystans od kolejnego opiekuna z dzieckiem/dziećmi min.1,5 m c) Dystans od pracowników szkoły min.1,5 m d) Rodzic/opiekun powinien mieć założoną maseczkę ochronną, zasłaniającą usta, nos oraz zdezynfekować lub użyć rękawiczek jednorazowych. DO ZOBACZENIA W NOWYM ROKU SZKOLNYM! Mariola Kidawa Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8List nauczyciela do dziecka. Drogi Uczniu, Inspiracją napisania tego listu do Ciebie było spotkanie, które odmieniło moje spojrzenie na moją pracę. Spotkanie, które wyryło się na zawsze w moim sercu. To było takie uczucie, które ciężko opisać. Mam nadzieję, że zdołam wyrazić je słowami. Wczoraj odwiedził mnie w szkole mój były uczeń, obecnie dorosły mężczyzna, który zaczął już samodzielne życie, prowadzi firmę, a niedługo ma zamiar się ożenić. Wspólna rozmowa na temat szkolnych historii, wspominanie znajomych z klasy oraz tego, co teraz dzieje się w naszym życiu. W chwili rozstania i podania ręki były uczeń, przytrzymał moją dłoń i powiedział: „Dziękuję Panu za te wszystkie lata, miesiące, dni, godziny, minuty, sekundy, które mi Pan poświęcił. Za każdą lekcję, wykład, rozmowę, zdanie słowo, które Pan do mnie wypowiedział. Za to, że nauczył mnie Pan, że praca nad sobą, jest czymś wartościowszym, niż talent. Za to, że nauczył mnie Pan, iż małymi krokami dojdzie się do wyznaczonego celu. Za to, że nauczył mnie Pan, iż postawienie sobie odpowiedniego celu, pozwala nam nie zgubić drogi, którą chcemy podążać. Za to, że nauczył mnie Pan szacunku do siebie i innych. Za to, że nauczył mnie Pan pozytywnego nastawienia do życia, Gdybym miał wymienić trzy najwartościowsze osoby, które najbardziej wpłynęły na moje życie, to proszę mi uwierzyć, że znalazłby się Pan w tej grupie. Do zobaczenia. Jeszcze raz dziękuję.” Dobrze, że to spotkanie miało miejsce po zakończonych lekcjach. Nie wiem, jakbym miał wysiedzieć dłużej w szkole. Wracając do domu płakałem jak bóbr, ukrywając moją twarz pod kapturem, aby ludzie tego nie zauważyli. Cieszyło mnie, że miałem tak pozytywny wpływ na tego wówczas „chłopca”. Czułem się jakbym zbudował coś, co stanowi wielką wartość, jakbym napisał książkę, która pomaga, jakbym wynalazł lekarstwo, które leczy nieuleczalną dotąd chorobę. Z czasem niestety przyszły również myśli inne. Ilu uczniów skrzywdziłem moimi słowami, spowodowałem, że nie rozwinęli swoich skrzydeł, zostali w miejscu, nie dałem im pomocnej ręki. W ciągu tylu lat, przyszedł do mnie tylko jeden, aby mi podziękować. A może przyszedł podziękować tylko jeden z tych wielu trędowatych, którzy zostali uleczeni? Bóg tylko wie. Dobrze, że ten uczeń przypomniał mi o pozytywnym nastawieniu do życia. Na początku chciałbym Cię przeprosić. Przeprosić, za to że: – nie mam do Ciebie cierpliwości, – nie ma dla Ciebie czasu, – traktuję mój przedmiot jak najważniejszy ze wszystkich, – nie widzę tego, iż na Twojej głowie spoczywa pełno obowiązków związanych z innymi przedmiotami, – nie wiedzę, iż Ty też możesz mieć swoje problemy, – często nie czujesz mojego wsparcia, gdy coś Ci nie idzie, bądź czegoś nie zrozumiałeś, – używam podniosłego tonu w stosunku do Ciebie, – nie pozwalam Ci popełniać błędów, – czasami, zażartuję na Twój temat w klasie, – Cię za mało chwalę, – Cię krytykuję, – tak mało się do Ciebie uśmiecham. Poproszę Cię jednocześnie o zrozumienie ponieważ: – po prostu czasami ja mam gorszy dzień, – nawał codziennych obowiązków mnie przytłacza, – po prostu mam również swoje problemy, – staram się, ale czasami mi nie wychodzi, – ja również popełniam błędy. – czasami po prostu, już mi się nie chce. Jestem pewien, że oboje chcielibyśmy poprawić nasze relacje, poczuć się podczas naszych lekcji lepiej tzn., – żeby panowała przyjazna i wolna od stresu atmosfera, – żeby panowała atmosfera wypełniona uśmiechem i radością, – żeby panowała atmosfera wypełniona świadomością, że uczymy się po to, aby zdobyć wiedzę, która dziś i przyszłości pozwoli przynosić nam korzyści, – żeby panowała atmosfera wypełniona zrozumieniem, że każdy może mieć gorszy dzień, – żeby panowała atmosfera, w której czulibyśmy się swobodnie, gdzie popełnianie błędów to kolejny krok w nauce i rozwijaniu swoich zdolności. Co o tym myślisz? Czy taka lekcja jest dla nas osiągalna? Czy jesteśmy w stanie zbudować taką relację? Jak myślę o takiej formie współpracy, to uśmiech ciśnie mi się na usta. do zobaczenia na lekcji, Twój nauczyciel Zobacz również treść listu jaki dziecko napisało do nauczyciela.Ucznia ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się obowiązują na lekcjach chemii wymagania i kryteria ocen określone w wymaganiach edukacyjnych dla wszystkich uczniów, z pewnymi wyjątkami. Od ucznia wymaga się podstawowych umiejętności i wiadomości, o których mowa w podstawie programowej.
Ben, 11-letni chłopiec z USA, jak wielu jego rówieśników wypełnił testy egzaminu SAT. Bardzo się starał, jednak test nie poszedł mu dobrze. Nie zdał egzaminu. Niedługo później dostał od swojej nauczycielki list, który zaczynał się od… gratulacji. Chcę, żebyś zrozumiał coś bardzo ważnego – pisze nauczycielka – testy sprawdzają tylko niewielką część Twoich umiejętności. Są one ważne, ale masz o wiele więcej umiejętności i talentów, które w naszej szkole obserwujemy i mierzymy na różne sposoby. Nauczycielka wymienia w liście wiele obszarów, których nie można zmierzyć za pomocą testów, a które są przecież bardzo istotne w życiu. Testy nie zmierzą między innymi: Twojego talentu artystycznego Twojej umiejętności pracy w grupie tego, jak rozwijasz swoją niezależność Twojej uprzejmości Twojej umiejętności wyrażania własnych opinii Twoich zdolności sportowych Twojej umiejętności zdobywania przyjaciół i pielęgnowania przyjaźni To właśnie takie talenty i umiejętności czynią nas wyjątkowymi ludźmi. Wynik testu nie może ich przesłonić. Nauczyciele znający i obserwujący uczniów przez kilka lat widzą ich rozwój, obserwują zmiany, jakie w nich zachodzą, patrzą, jak dzieci rozkwitają w wielu różnych obszarach. Wielu z nich nie da się zmierzyć testem, ani sprawdzić egzaminem. Jesteśmy z Ciebie dumni – dodaje nauczycielka na końcu listu. Mama chłopca pisze na Twitterze o wzruszeniu, jakie wywołał w niej list od nauczycielki. Treść listu obiegła internet i poruszyła jeszcze wiele rodzicielskich i nauczycielskich serc. Jeśli już musimy sprawdzać umiejętności dzieci egzaminami, testami, klasówkami, nie traćmy z oczu całości i pamiętajmy – test to sztywne narzędzie, które mierzy tylko mały wycinek talentów i umiejętności dzieci. c autorka: Elżbieta Manthey Test to tylko test – niezwykły list nauczycielki do uczniów cAIiZ3.